Inwazja z kanałów
Późnym popołudniem Heinrich wraz z towarzyszami wrócili do gospody cała czwórka uzgodniła, iż podzielą się na dwie grupy i ruszą na poszukiwania Pana Dietermana do Kompanii oraz U Boryny.
Heinrich z Gedsendilem ruszyli do Kompanii. Na miejscu otrzymali informację iż karczmarz pracuje dla kapitan Olgi, a przybytek jest pod stałą obserwacją straży. W środku napotkali grupę mężczyzn uprawiających hazard, do których się przyłączyli celem zasięgnięcia języka. Zrezygnowali z tych planów gdy się dowiedzieli od karczmarza, że ci ludzie czekają tu właśnie na nich a podawane im trunki nie robią na nich wrażenia. Ponadto kiedy wchodzili do karczmy, na co w pierwszej chwili nie zwrócił uwagi Heinrich opuszczał ją jegomość który kulał na jedną nogę. Kiedy obrót spraw zaczął przyjmować niewłaściwy obrót Heinrich poprosił miejscowego strażnika o sprowadzenie dwójki towarzyszy.
Carl wraz z Ericiem dla odmiany udali się do karczmy U Boryny, jednakże nic istotnego nie udało im się tam dowiedzieć. Wprawdzie postarali się o przysługę w późniejszym terminie płacąc karczmarzowi, jednakże na chwilę obecną informacje im przekazane nie miały większego znaczenia. W związku z powyższym zakończyli wizytę w karczmie i postanowili wrócić do siebie. Wtedy otrzymali wiadomość od swoich towarzyszy z Kompanii, gdzie się udali udając pijanych oraz przyłączając się do innych opojów celem uwiarygodnienia swojego stanu.
Najprawdopodobniej ich przybycie spłoszyło rzezimieszków, gdyż pomimo iż byli przez całą drogę powrotną byli śledzeni to cała czwórka bezpiecznie wróciła na kwatery. Niestety nie dane im było przespać spokojnie nocy. Mimo zamknięcia drzwi i okien przed samym świtem Heinrich z Gedsindiliem zostali zaatakowani przez groźnego, skaveńskiego zabójcę obwiniającego ich o wybicie jego klanu w kanałach. Mimo kilku ran, które doprowadziły do trudnego stanu zdrowia akolity, ten znów poczuł przypływ łaski Sigmara i potężnym uderzeniem młota powalił napastnika. Przybyła straż początkowo próbowała obwiniać bohaterów jednakże zwłoki skavena zmieniły ich nastawienie a chwilę później cała czwórka została wezwana przed oblicze kapitan Olgi.
Miejsce spotkania odsłoniło martwe ciało Gerga Kepke, zamordowanego za pomocą garoty. Kiedy obecni przy jego zwłokach zastanawiali się nad tym kto mógł tego dokonać ciszę poranka przerwało bicie wielu dzwonów w mieście. Chwilę później miasto zaroiło się od wylegających z kanałów szczuroludzi atakujących wszystkich na drodze. Walki na ulicach rozbrzmiewały w całym mieście, co wskazywało na zmasowaną inwazję a zbrojni mieli pełne ręce roboty ochraniając niezdolnych do walki.
Kiedy pierwsza fala została powstrzymana za namową Olgi kompania postanowiła ruszyć do czarodzieja by ten swoją mocą wspomógł walczących…
Dodaj komentarz